środa, 23 października 2013
Pod oknem, w słońcu, stoi
czerwony samochodzik.
Pogryzione przez psa
klocki lego leżą
za łóżkiem obok
zdziesiątkowanej armii
plastikowych żołnierzyków.
Dwie lalki, jedna bez rąk,
od dawna pozostają jedyną
dekoracją małego ołtarzyka.
Nadchodzi zima, a wraz z nią
święto zepsutych zabawek,
ustanowione w piwnicy.
Resztki legendy
człowiek, który przyszedł znikąd,
potrafił się tylko podpisać.
ja, który przychodzę,
potrafię tylko.
on, który
potrafi.
środa, 25 września 2013
Peggy
Pragnienie sturlało
popęd w dół
brudnych schodów.
Wcześniej - dłoń
odwinęła
biały pakunek.
Wcześniej - głośno
szeleścił tani papier.
Jeden palec, drugi,
wszystkie palce,
atakują granicę.
połknięcie
sztucznej
kolorowanej
wisienki ma wszelkie
znamiona
transgresji.
...cała reszta rzeczy
pozostaje na łóżku.
Sweter, kurtka, druga
kurtka.
Na krześle wisi jakaś
szmatka.
Monitor nie świeci,
mruczy głośnik.
Odzywa się Ja,
pozostawia po sobie
dziurkę w ścianie.
To miejsce na gwóźdź
(nie gwózdek) -
- tam materializuje się
życie.
Pragnienie sturlało
popęd w dół
brudnych schodów.
Wcześniej - dłoń
odwinęła
biały pakunek.
Wcześniej - głośno
szeleścił tani papier.
Jeden palec, drugi,
wszystkie palce,
atakują granicę.
połknięcie
sztucznej
kolorowanej
wisienki ma wszelkie
znamiona
transgresji.
...cała reszta rzeczy
pozostaje na łóżku.
Sweter, kurtka, druga
kurtka.
Na krześle wisi jakaś
szmatka.
Monitor nie świeci,
mruczy głośnik.
Odzywa się Ja,
pozostawia po sobie
dziurkę w ścianie.
To miejsce na gwóźdź
(nie gwózdek) -
- tam materializuje się
życie.
wtorek, 17 września 2013
Skórzany worek,
przeciwstawny kciuk,
powietrze, które
nas dzieli,
żeby nie było, że
światło.
Dostaliśmy mnóstwo
wspaniałych rzeczy
Ten sam otwór
je, oddycha i mówi -
-zielona, wysoka
na sześćdziesiąt metrów
żyrafa o głosie Power Rangers,
żeby nie było
znów czegoś o
latających jednorożcach.
Nadzieje
W czarnym notatniku,
zdecydowanie za drogim,
jak na notatnik,
miłość jest na
stronie pierwszej,
nienawiść na ostatniej;
pośrodku dwa cytaty
z Kafki -
jeden o tym, że to
nie dla nas.
Jako uzupełnienie-
schemat pralki marki
LG.
wtorek, 20 sierpnia 2013
Spośród wszystkich zaklęć
Wybierasz pierwsze
Spośród wszystkich wersów
Kreślisz ostatni
Metafizyka to kwestia
kolejności.
Może ktoś dopisze
Kropkę.
Jeszcze zdążą
przetworzyć to wszystko
na bardziej przystępny
język
Wygestykulują to tak,
żeby nie zostawić
żadnych wątpliwości,
zanim się wydarzy
Przyjmij –
- lepiej powstać z łóżka
niż z
martwych.
niedziela, 16 czerwca 2013
...z nim mnożą się pytania. Kiedy skończy się to męczące nasiąkanie, kiedy zbierać przestanę te wszystkie klamoty, kamyki, wytarte monety? Oczekiwany efekt to eksplozja, spazm, czy drgnięcie tylko? Wycieknie, wyleci czy wystrzeli? Prychnie, kichnie, czknięciem zaskoczy? Zbiory warte cokolwiek, czy jedynie potknięcia mnożące, porozrzucane fragmenty klocków? Między podłogą a sufitem gromadzi się ciało, między głosem wysokim i niskim krzepi się duch , między ziemią a światłem jest Kraina Qa.
Po zjedzeniu obfitego posiłku postanowił wpleść Thorgala w fantazję na temat niespełnienia. Czyniąc z niego nie puentę nawet a ostatnie słowo tylko zaświadcza boleśnie stan zawieszenia. Nagromadzone słowa, że niby w rytmie, że niby spektrum jakieś. Ciekawostki.
PIES PSA W DUPĘ UGRYZŁ.
Warszawskie ksiąstewko imitacji.
Księciunio rozregulacji.
czwartek, 13 czerwca 2013
Post trzynasty trzynastego. Przypadek? Znak? Omen? Patyk? Wzorek? Wzorek patyka? Usta?
Usta Katasi może?
Nie, nie kochaneczku. Żadnych tam. Żadnego. Zwykły, błahy, zwiotczały zbieg okoliczności. Bezwiedny uwiąd symbolizacji.
Ale dziewczyna szła. Szła i mówiła do drugiej dziewczyny:
- Słuchaj muszę z TYM skończyć.
- Aha.
Puls języka. Moc zaimka. Jakiż jego zakres przedmiotowego odniesienia? Jaka wartość zmiennej?
Kończyć będziemy z facetem, życiem, pracą, szeregiem rzeczy, stosunkiem przyjacielskim, zobowiązaniem rodzinnym, , hierarchią wartości, areałem czasu...ekhmm...tak hojnie nam podarowanym?
To znaczy - nie my, bardziej Ty, Ja będę patrzył.
Jak kończysz.
Tak. Twój pewny krok, konfrontacyjny gest dłonią, guma o lubieżnym smaku spearmint, wreszcie usta, w ruchu mówiąco-żującym same w sobie znakiem będące, wskazują na faceta. Biedak już zapocił ten telefon. Kieszeń, dłoń, druga dłoń i kieszeń z powrotem i znów dłoń i druga dłoń, tym razem pierwsza przed drugą. Patrzy, dotyka, postukuje, obraca, i nic, żadnej wiadomości, nawet pól sygnału, ćwierci wibracji. Tryb milczący w swojej niemej dosłowności. Miało być wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu. Miało być to TO, a tymczasem - teatr uników dowodem zaniku.
I odeszłaś, w to metro, czy tam na chodnik, obok zieleni. Że do tego słońce, że do tego lato, że do tego się nikt nie dołoży, obchodzi tylko mnie. Skończyłaś związek, faceta, życie nawet, jutro bądź za sześćdziesiąt lat.
Szkopuł w TYM, że ja nie skończyłem z Tobą.
wtorek, 28 maja 2013
Przedmioty.
A gdyby nagle przedmioty zaczęły znikać?
Na początku myślisz sobie, gdzie podziałem znów tę cholerna ładowarkę.
Mija 15 minut, nie znajduje się. Projektujesz - znajdzie się.
idziesz na korytarz zapalić fajkę, od niechcenia, z nudów. Szukasz zapalniczki, jedna kieszeń, druga.
- A tam - lekkoduszysz - sięgasz po zapałki.
Kiedy orientujesz się, że zniknął kurek od ciepłej wody, twój umysł po raz pierwszy porzuca letarg oczywistości.
Zaglądasz do zlewu. Resztki jedzenia, jakiś liść. Tam jeszcze wszystko jest na miejscu.
Twojego ducha wzniesienie skutecznie atakuje to, co za oknem. Braki.
Nie ma wielkiego budynku, na który i Tak wszyscy patrzą. Nie ma drzew. Jest jakiś kolor tylko. Mdły.
Ma coś z niebieskiego.
Odwrót od Kosmosu. Redukcja.
Twojego ducha wzniesienie skutecznie atakuje to, co za oknem. Braki.
Nie ma wielkiego budynku, na który i Tak wszyscy patrzą. Nie ma drzew. Jest jakiś kolor tylko. Mdły.
Ma coś z niebieskiego.
Odwrót od Kosmosu. Redukcja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)